piątek, 22 kwietnia 2016

RAJ DLA DUSZY...W MIEŚCIE :)


Najpiękniejsze miejsce w Gdyni (oczywiście wg mnie) to Rezerwat Kępa Redłowska.  W tym miejscu zakochałam się, gdy tylko pierwszy raz dane mi było je zobaczyć. Chyba nic tak nie uspokaja jak spacer przez las zakończony widokiem morza. Tam czujesz się jak na bezludnej wyspie ,tam właśnie spotykam niewielu ludzi. Spokój i cisza, z dala od zgiełku miasta. 
Nad ranem spotykam tam biegaczy, po południu pojedyncze osoby, spacerowiczów z psami. Codziennie pojawiam się tam z Synkiem, który podobnie jak ja, uwielbia to miejsce.

Na temat Kępy Redłowskiej i jej położenia nie będę się rozpisywała. O tym możesz przeczytać chociażby na wikipedii... To co mnie urzekło przekażę Ci w zdjęciach poniżej. 




Murowany grill ogólnodostępny, plac zabaw dla dzieci i "siłownia" na świeżym powietrzu zaledwie 5 min od morza :)

Jeśli chcesz odpocząć, odetchnąć i po obcować z naturą koniecznie musisz zobaczyć Kępę Redłowską. Mieszkam zaledwie kilka minut od morza do którego, właśnie przez Kępę, prowadzi kilka szlaków, ścieżek.
Mamy dwie ulubione...












Kępa Redłowska to liczne szlaki,które prowadzą m.in. na Klif Orłowski, to również część historii - cześć fortyfikacji pomorza gdańskiego, które miłośnicy historii powinni zobaczyć.

Wkrótce postaram się opisać każdy ciekawy punkt Trójmiasta, które w dalszym ciągu odkrywam :)

wtorek, 9 czerwca 2015

Sfrustrowane mamy 2015 roku, ale czy na pewno?



Nie wiem czy właśnie tym postem powinnam zaczynać mojego bloga, ale temat "Mamy na dwóch etatach" często przewija się w mediach. Moje zdanie jednak bardzo różni się od tego co czytam w prasie...
Mama 2015 roku to mama pracująca, mająca przynajmniej dwoje dzieci, prowadzi dom. Oczywiście ze wszystkim daje sobie "jakoś" radę i stara się sprostać wymaganiom narzucanym właśnie przez media czyli najczęściej mamy-celebrytki, które grają w filmach,teatrach,prowadzą własną działalność gospodarczą, pracują na pełnych obrotach i jeszcze pięknie wyglądają. Jak nam się ten obraz podoba! Jak my-mamy bardzo chcemy mu sprostać! Przecież nie wypada okazać słabości, pokazać wszystkim (znajomym,ba!teściowej!), że sobie nie radzę. Ja też wciąż próbuję sprostać wymaganiom narzuconym nam-mamom z góry. Jakich? To proste! Może w punktach?
  1. Niezależnie od sytuacji musimy pięknie wyglądać: modne ciuchy,piękna fryzura,długie paznokcie w modnym w tym sezonie kolorze.
  2. Musimy doskonale łączyć pracę zawodową z wychowywaniem dzieci. Odnosimy sukces zawodowy, będąc jednocześnie perfekcyjnymi matkami. Przecież to takie proste!
  3. Musimy łączyć obowiązki domowe z wychowywaniem dzieci. Obiad? Przecież ugotowałam już trzy!
  4. Musimy być szczęśliwymi matkami i żonami. Tryskać energią ze zdjęć na facebooku i instagramie. Przecież nie wyobrażałaś sobie lepszego życia!
Jak wygląda rzeczywistość?

  1. Staramy się pięknie wyglądać,ale nie mamy zbyt wiele czasu dla siebie. Pomalowanie paznokci z czasem graniczy z cudem, a wyjście do galerii nie może nam zająć zbyt długo, bo przecież czeka na nas tule pracy! Odkładamy siebie na półkę... 
  2. Nie da się być perfekcyjnym we wszystkim.Nie wierzę,że kobieta odnosząca sukcesy zawodowe,oddająca się w pełni pracy będzie idealną matką i odwrotnie. Zawód "Matka", zawód "architekt" (przykładowo). Czy da się pracować w pełni na dwa etaty? Czy próbując dążyć do perfekcji nie stajemy się sfrustrowane, zmęczone,załamane? Czy nie czujemy,że jednak jakiś "etat" zaniedbujemy? Nie oszukujmy się. Doba ma tylko 24 h, a spać również musimy.
  3. Bieg do sklepu po pracy,szybki obiad (często nieprzemyślany),a mąż pyta: "Znowu zapiekanka?" A my tak bardzo cieszymy się,że udało nam się zdążyć...
  4. Ulegamy przekonaniu,że wypada być szczęśliwym w swojej sytuacji.Dlatego właśnie na fb lub instagram wrzucamy zdjęcia szczęśliwej rodzinki np. wspólnej wycieczki w góry. Jaka jest rzeczywistoćć? Wstałaś godzinę wcześniej aby się pomalować, zrobić śniadanie, przygotować wszystko na wycieczkę a i tak nie zdążyłaś ze wszystkim. W drodze, płacz i marudzenie, stres, wyczerpanie i niechęć, ale przecież i tak pstrykniesz zdjęcie i wrzucisz na portal społecznościowy z dopiskiem: Wspaniały weekend z rodzinką? Dlaczego? 
Często spotykam się z tym,że matka niepracująca jest nazywana leniem, bo przecież ona nic nie robi! Co to jest zajmować się dziećmi i ugotować obiad? Jak ona może narzekać? A matka pracująca? Tak! Brawo! Wspaniały przykład. Spełnia się zawodowo i jednocześnie wspaniale wychowuje dzieci. Ale czy na pewno? Czy to tylko nie piękny, wykreowany przez nią na siłę "obrazek"?

Jaka jest prawda?

Kochane Mamy! :)
      Niezależnie od tego czy pracujecie czy też nie, czy macie jedno czy czworo dzieci...należy Wam się medal! Medal i dużo,dużo więcej! Bycie matką w 2015 roku wcale nie jest takie łatwe. Moja mama twierdzi,że kiedyś łatwiej było jej wychować mnie i siostrę mimo iż czasy były inne,było o wiele trudniej po prostu ... żyć. A teraz? Mamy wszystko na wyciągnięcie ręki, a czasu co raz mniej, co raz więcej do zrobienia, co raz więcej frustracji, smutku, problemu nerwic i depresji. 
      Dawniej rodzic, nauczyciel, wychowawca miał był ważniejszy. Co to znaczy? Dawniej zdanie babci czy mamy było święte. Nikt nie pomyślałby,że można w ogóle sprzeciwić się rodzicowi, był autorytetem. Teraz media kreują innych "idoli", świat się zmienia. Czy na lepsze? My - mamy nie mamy już takiej siły sprawczej jak dawniej choć staramy się z całych sił! Tak trudno wychowuje się dzieci w dzisiejszym świecie! Tak trudno jest pogodzić teraz pracę z wychowaniem pociech i "gotowaniem obiadów"! 
      Proszę! Nie dajcie się zwariować! Media pokazują nam, że wszystko jest w naszym zasięgu, że wszystko da się zrobić bo mamy-celebrytki pracują o wiele więcej i potrafią! Tego oczekuje od nas "mentalność 2015 roku". Musimy być perfekcyjne! Wstydem jest przyznać się,że nie dajemy rady,dlatego płaczemy w ukryciu, jesteśmy wciąż zmęczone i wypalone...

Może pora powiedzieć sobie, że perfekcyjności nie ma, a mamy-celebrytki też "pozują" do swoich zdjęć? 
Może lepiej zrobić mniej i nie przejmować się bałaganem i tym co powie teściowa? 
Może przełóżmy trochę obowiązków na męża? Naszą porażką nie będzie samo przyznanie się do porażki. Naszą porażką będzie gdy nie poprosimy o POMOC, której tak bardzo potrzebujemy by czasem po prostu pomalować te przysłowiowe paznokcie. 
Może by nie stać się sfrustrowaną mamą (co jak wiemy wpływa na nasze dzieci) warto zrezygnować z nowego projektu w pracy lub wykwintnego obiadu? Dajmy innym czasem pole do popisu :) 
Nie jesteśmy przegrane. Mamy rodzinę, pracę i plany do spełnienia więc zanim się za nie zabierzemy musimy od "mentalności 2015" po prostu odpocząć :)

Pozdrawiam wszystkie Mamy! :)