Nie wiem czy właśnie tym postem powinnam zaczynać mojego bloga, ale temat "Mamy na dwóch etatach" często przewija się w mediach. Moje zdanie jednak bardzo różni się od tego co czytam w prasie...
Mama 2015 roku to mama pracująca, mająca przynajmniej dwoje dzieci, prowadzi dom. Oczywiście ze wszystkim daje sobie "jakoś" radę i stara się sprostać wymaganiom narzucanym właśnie przez media czyli najczęściej mamy-celebrytki, które grają w filmach,teatrach,prowadzą własną działalność gospodarczą, pracują na pełnych obrotach i jeszcze pięknie wyglądają. Jak nam się ten obraz podoba! Jak my-mamy bardzo chcemy mu sprostać! Przecież nie wypada okazać słabości, pokazać wszystkim (znajomym,ba!teściowej!), że sobie nie radzę. Ja też wciąż próbuję sprostać wymaganiom narzuconym nam-mamom z góry. Jakich? To proste! Może w punktach?
- Niezależnie od sytuacji musimy pięknie wyglądać: modne ciuchy,piękna fryzura,długie paznokcie w modnym w tym sezonie kolorze.
- Musimy doskonale łączyć pracę zawodową z wychowywaniem dzieci. Odnosimy sukces zawodowy, będąc jednocześnie perfekcyjnymi matkami. Przecież to takie proste!
- Musimy łączyć obowiązki domowe z wychowywaniem dzieci. Obiad? Przecież ugotowałam już trzy!
- Musimy być szczęśliwymi matkami i żonami. Tryskać energią ze zdjęć na facebooku i instagramie. Przecież nie wyobrażałaś sobie lepszego życia!
Jak wygląda rzeczywistość?
- Staramy się pięknie wyglądać,ale nie mamy zbyt wiele czasu dla siebie. Pomalowanie paznokci z czasem graniczy z cudem, a wyjście do galerii nie może nam zająć zbyt długo, bo przecież czeka na nas tule pracy! Odkładamy siebie na półkę...
- Nie da się być perfekcyjnym we wszystkim.Nie wierzę,że kobieta odnosząca sukcesy zawodowe,oddająca się w pełni pracy będzie idealną matką i odwrotnie. Zawód "Matka", zawód "architekt" (przykładowo). Czy da się pracować w pełni na dwa etaty? Czy próbując dążyć do perfekcji nie stajemy się sfrustrowane, zmęczone,załamane? Czy nie czujemy,że jednak jakiś "etat" zaniedbujemy? Nie oszukujmy się. Doba ma tylko 24 h, a spać również musimy.
- Bieg do sklepu po pracy,szybki obiad (często nieprzemyślany),a mąż pyta: "Znowu zapiekanka?" A my tak bardzo cieszymy się,że udało nam się zdążyć...
- Ulegamy przekonaniu,że wypada być szczęśliwym w swojej sytuacji.Dlatego właśnie na fb lub instagram wrzucamy zdjęcia szczęśliwej rodzinki np. wspólnej wycieczki w góry. Jaka jest rzeczywistoćć? Wstałaś godzinę wcześniej aby się pomalować, zrobić śniadanie, przygotować wszystko na wycieczkę a i tak nie zdążyłaś ze wszystkim. W drodze, płacz i marudzenie, stres, wyczerpanie i niechęć, ale przecież i tak pstrykniesz zdjęcie i wrzucisz na portal społecznościowy z dopiskiem: Wspaniały weekend z rodzinką? Dlaczego?
Często spotykam się z tym,że matka niepracująca jest nazywana leniem, bo przecież ona nic nie robi! Co to jest zajmować się dziećmi i ugotować obiad? Jak ona może narzekać? A matka pracująca? Tak! Brawo! Wspaniały przykład. Spełnia się zawodowo i jednocześnie wspaniale wychowuje dzieci. Ale czy na pewno? Czy to tylko nie piękny, wykreowany przez nią na siłę "obrazek"?
Jaka jest prawda?
Kochane Mamy! :)
Niezależnie od tego czy pracujecie czy też nie, czy macie jedno czy czworo dzieci...należy Wam się medal! Medal i dużo,dużo więcej! Bycie matką w 2015 roku wcale nie jest takie łatwe. Moja mama twierdzi,że kiedyś łatwiej było jej wychować mnie i siostrę mimo iż czasy były inne,było o wiele trudniej po prostu ... żyć. A teraz? Mamy wszystko na wyciągnięcie ręki, a czasu co raz mniej, co raz więcej do zrobienia, co raz więcej frustracji, smutku, problemu nerwic i depresji.
Dawniej rodzic, nauczyciel, wychowawca miał był ważniejszy. Co to znaczy? Dawniej zdanie babci czy mamy było święte. Nikt nie pomyślałby,że można w ogóle sprzeciwić się rodzicowi, był autorytetem. Teraz media kreują innych "idoli", świat się zmienia. Czy na lepsze? My - mamy nie mamy już takiej siły sprawczej jak dawniej choć staramy się z całych sił! Tak trudno wychowuje się dzieci w dzisiejszym świecie! Tak trudno jest pogodzić teraz pracę z wychowaniem pociech i "gotowaniem obiadów"!
Proszę! Nie dajcie się zwariować! Media pokazują nam, że wszystko jest w naszym zasięgu, że wszystko da się zrobić bo mamy-celebrytki pracują o wiele więcej i potrafią! Tego oczekuje od nas "mentalność 2015 roku". Musimy być perfekcyjne! Wstydem jest przyznać się,że nie dajemy rady,dlatego płaczemy w ukryciu, jesteśmy wciąż zmęczone i wypalone...
Może pora powiedzieć sobie, że perfekcyjności nie ma, a mamy-celebrytki też "pozują" do swoich zdjęć?
Może lepiej zrobić mniej i nie przejmować się bałaganem i tym co powie teściowa?
Może przełóżmy trochę obowiązków na męża? Naszą porażką nie będzie samo przyznanie się do porażki. Naszą porażką będzie gdy nie poprosimy o POMOC, której tak bardzo potrzebujemy by czasem po prostu pomalować te przysłowiowe paznokcie.
Może by nie stać się sfrustrowaną mamą (co jak wiemy wpływa na nasze dzieci) warto zrezygnować z nowego projektu w pracy lub wykwintnego obiadu? Dajmy innym czasem pole do popisu :)
Nie jesteśmy przegrane. Mamy rodzinę, pracę i plany do spełnienia więc zanim się za nie zabierzemy musimy od "mentalności 2015" po prostu odpocząć :)
Pozdrawiam wszystkie Mamy! :)